Od grudnia 2019 roku nie mieliśmy okazji na odwiedziny krakowskich konwentów. W 2020 Covid wyrzucił prawie wszystkie eventy z kalendarza, tylko parę z nich miało odwagę na wyjście z przestrzeni online. 2021 rok przyniósł płomień nadziei, konwenty ruszyły w ciężką drogę maseczek, dezynfekcji oraz szczepień. W tamtej porze dostaliśmy zaproszenie od znanego krakowskiego konwentu Ryukonu. Niestety, przyszło ono dość blisko do terminów, i nie daliśmy radę zmienić nasze plany. Ale w tym roku postanowiliśmy koniecznie odwiedzić słynny konwent. I nie tylko, jako media, ale przedstawić swoje pasję. Ale wszystko po kolei.
O 9:30 w sobotę 30 lipca wchodziliśmy pod ogromny gmach Areny Tauron. Mieliśmy odczucie, że ma tutaj odbyć się coś ciekawego, że konwent powinien być czymś większym, niż typowy mangowy event. To uczucie towarzyszyło nam jeszcze pod czas obserwowania fanpage konwentu. Co dzień pojawiały się jakieś zapowiedzi. Pomiędzy innymi dowiedzieliśmy że Ryukon będzie miał ciekawy blok komiksowy z wielu zaproszonymi gośćmi.
Takie odczucie mieliśmy chyba nie tylko my, ponieważ po lewej stronie od nas gromadził się duży kolejkon do kupna wejściówek. I drugi, nie mniejszy zawijał się do parku – tam puściano ludzi z zakupionymi wejściówkami. Krakowskie konwenty od 2019 roku prawie nie zrzekają się swoich tradycji.
Jednak, media, VIP-y, prelegenci, wystawcy oraz uczestnicy konkursu cosplay mogli wejść bez kolejki. Poszło im prawie szybko, ale wspomniane kolejkony ciągnęły się do godziny 13-14. Ludzi w dwóch strumieniach wlewały się do poziomu A, który o 10 godzinie świecił się pustkami. Wielkie przestrzenie po trochu zagospodarowali wystawcy. W sumie tu można było kupić mangę, poduszkę z genshinowymi postaciami, figurki genshinowych postaci, kubki, przypinki i inny typowy animcowy towar (z genshinowymi postaciami). Pomiędzy takimi stoiskami lokowały się autorzy komiksów. Na małym kawiarniowym stoisku sprzedawano kawę a prawie po środku szerokiego przejścia obok strefy Meet&Greet czekały na fanów idolki z Akiharu Urushura oraz Aura.
Długą drogą od Meet&Greet do strefy Gastro można było zauważyć mnóstwo cosplayerów, zatańczyć belgijkę, naglę kupić coś, co wpadło w oczy i przywitać się ze znajomymi. Na Ryukon przyszło mnóstwo pięknych postaci, i Genshin w Krakowie nie dominował aż tak za bardzo. Grupka z Attack on Titans wydobywała swoje miecze, żeby pięknie pozować fotografom, tu i tam przewijały się Anie oraz Yor Forger ze „SpyxFamily”. Tanjiro, Nezuko Kamado oraz Zenitsu, i to nie jeden kręcili w poszukiwaniu demonów.
No i wreszcie, jesteśmy w strefie gastro. Tu sprzedają różne smaczne dania, ale najdłuższe kolejki ustawiały się przed Nihon Sushi oraz Bubble Tea. Połączenie zestawu maki oraz kubka z bubbelkami – tego powinno starczyć dla wznowienia sił.
Po jedzeniu wchodzimy na piętro B. Co prawda, na poziomie A schody były słabo oznakowane, a na mapce ich po prostu nie zaznaczyli. Więc trzeba było trochę porozglądać się lub po prostu zapytać helperów. Na Poziomie B także jest strefa gastro ze stolikami dla VIPów oraz pozostałych uczestników. Po obie strony od tej strefy idą dwa skrzydła z Aleją Artystów, strefami DDR i Tetris.
Na poziomie B organizatory wynajęli 4 Sali do prelekcji: Kenta, Komiksiarze, Gości, Xinyi.
W niedzielny poranek i my poprowadziliśmy dwie prelekcji. MiamiPaw w prelekcji „Skąd się wzięła popularność sklepów z mrożoną wodą” opowiedział o maszynach do kakigōri. Natomiast Nekonosan wprowadził słuchaczy do „Tajemniczego światu ball jointed doll”.
Jednak, jeszcze kilka Sali można było znaleźć na poziomie 0. Podziemnym korytarzem konwentowicze trafiali do sal Akane, RPG, Su Bin, Sala Koreańska, Warsztatowej/Planszówek, mogli pograć ze znajomymi w gry muzyczne, gry konsolowe, J-games bądź pośpiewać w Ultrastarze.
Na tym samym poziomie ulokowała się Scena Główna. O 10:30 w sobotę Pan Prowadzący oficjalnie ogłosił konwent Ryukon otwartym. O 13 odbył się Q&A z Gry Karciane Dla Dzieci, dubbingowym zespołem, który tworzy, pomiędzy innymi serie „Yu-Gi-Oh The Abridged Series” oraz „CodeMENT”. O 14 do Sali głównej zapraszał Chór Hibike. A o 15 – zespół Akiharu zatańczyły dla wszystkich ulubione idolkowe przeboje. O 17 zaczęło się podpisanie kontraktów PTW, czyli każdy mógł zapoznać się z bohaterami Prime Time Wresling, który miał odbyć się w niedzielę.
A o 19… Tak, tak, bardzo, bardzo długi konkurs Cosplay. Ale przed tym, jak pójść na niego, warto coś zjeść smacznego. A wiele tego można było znaleźć na podwórku mniej więcej naprzeciwko strefy Meet&Greet. Najciekawszym tu było stoisko dobrze znanego nam po konwentach Yaki Kingu. Smaczne – to znaczy popularne, popularne – to znaczy kolejki. Jednak udało się nam dostać kilka bardzo smacznych onigiri i odpocząć przed konkursem.
A tu, na podwórku, kręciła prawie połowa konwentu. Spotkaliśmy Yuutę Parker oraz Kristill Kolibri, dziewczyny przyszły jako Sheryl i Ranka z Macross’a. Ech, stare dobre czasy dawnych anime…
No a tuż – damska wersja Zenitsu – z tą cosplayerka poznaliśmy tydzień przed na Animatsuri.
No, dobrze, czas wracać na konkurs cosplay. Sala była prawie już pełna. W odróżnieniu od innych konwentów nikt nie zamykał drzwi przed konkursem, wszyscy, kto chciał, wchodził sobie i siadał na podłogę. Media oczywiście z przodu. Do końca nie jasne, czy VIP-y miały przewagę, w sumie nie wygląda na to, że tak.
Po krótkim wstępie i przedstawieniu jurorów (Shiroku, Chiko oraz Tyna) zaczął się konkurs, organizatorką którego w tym roku była Shappi. Na Ryukonie miały być wybrane przedstawiciele Polski na ICL w Madrycie. Najpierw na scenie pojawili się debiutanci, dla przedstawienia stroju oni mogli tylko przejść sobie sceną i wykonać jakieś proste akcje. Po tym – kilka scenek, pomiędzy nimi i grupowe. Razem występów było 43, najlepsze naszym zdaniem te grupowe. Przed każdym występem na ekranie wyświetlały się nazwa postaci, fandom oraz imię cosplayera. Najciekawszym takim występem wydawał się Bish i Talon, duet, który przedstawił scenkę ze Skyrim’a, najbardziej energicznym – duet wspomnianych Yuuta Parker i Kristill Kolibri z Macross’a.
Po konkursie cosplay tuż od razu odbył się koncert Shiroku, choć był zapowiadany w rozpisce na 22:00. Więc, jeżeli ktoś j jakiegoś powodu wyszedł na zewnątrz Sali Głównej i zadecydował wrócić o 22 na koncert, to w sumie… miąłby okazję tylko pogadać z ochroną Sali, która o tej porze już nikogo nie puściała. Ponieważ koncert był bardzo krótkim i skończył się przed 22.
Niedziela na konwencie to zawsze taki dzień, w którym jedni odpoczywają po sobocie oraz relaksują. Nieliczni przychodzą na prelekcji, ktoś wydaje u wystawców ostatnie pieniążki, ktoś bawi się do ostatniej chwili, bo… w sumie następny konwent nie będzie w Krakowie aż tak szybko. Niby miało być mniej ludzi, tym bardziej, że zimny okropny deszcz obłożył Kraków…
Nie tym razem! Poziomem A i mniej B kręciło sporo ludzi. O 14 większość z nich nagłe przemieściła się… na Sceną Główną. Tan akurat o tej porze zaczął się Prime Time Wrestling. Nie bardzo jesteśmy miłośnikami tej rozrywki, ale ludziom podobało się, więc…
Cóż, czas rozłożyć nasze czarne i białe kamyczki do dwóch koszyków. Zajrzymy do białego, co tutaj mamy?
- Ryukon za lata zrobił się fajną alternatywą Magnificon’u, w nim widać chęć do rozwoju, chęć stać się czymś większym, niż typowy mangowy konwent. Można dyskutować, jaki stosunek ma ten czy inny punkt do kultury wschodniej, ale, szczerze, Prime Time Wrestling zebrał w niedziele kilkaset ludzi jak nie z tysiąc. W niedziele! O 14:00!
- Ktoś może powiedzieć, że na poziomie A i B było dość pusto i za mało wystawców, ale nie zgadzamy się. Wokół każdego stoiska obserwowaliśmy sporo miejsca, żadnych tłumów.
- Konkurs Cosplay – to perełka. Nawet długość ponad 2.5 godziny nie stała na przeszkodzie ludziom cierpliwie czekać na wyniki konkursu.
A co my mamy w tym czarnym koszyczku?
- Nieskończone długie kolejkony. Kolejki do wejścia na konwent, kolejki do stoisk z jedzeniem. To był chyba największy problem konwentu.
- Oznakowanie w środku było fatalnie. Możliwe, że to był taki konwentowy LARP – znaleźć schody na poziom 0 oraz B, których nie było na mapce. W ogóle, mapka mogłaby mieścić więcej szczegółów, nie mówiąc o tym, że na niej nie było niezbędnych elementów, takich jak punkty startu kolejek, drugie wejście, wspomniane schody etc.
Cóż, Ryukon zaskoczył nas wieloma stronami, jak pozytywnie (tego zdecydowanie więcej), tak i negatywnie (tego też trochę nazbierało się). Życzymy konwentu powodzenia oraz rozwoju w tym kierunku, który mogliśmy zauważyć już na tej edycji. Dziękujemy za zaproszenie i spodziewamy się na spotkanie za rok.