[wchodzi charakterystyczna wstawka Radia Fresh]
– Pryvit, slukhachi*! Po tej stronie mikrofonu Wasza ulubiona Luna, a dzisiaj w studiu jest ze mną jeden ze współpracowników wszystkim znanej redakcji Amanogawa. Witaj Jacku.
– No czołem. – odpowiedział z lekkim rubasznym chichotem.
– Jacku, powiedz nam coś o sobie. Jak trafiłeś do redakcji? –przysunęła się do mikrofonu.
– Dosłownie od niedawna mam zaszczyt współpracować z niesamowitymi chłopakami z redakcji Amanogawy. Maiami poznał mnie z reszta ekipy przy okazji ostatniej edycji Hikari, gdzie nasze drogi połączył kolejkon. Natomiast samą fotografią interesuję się w zasadzie od dziecka. Można powiedzieć, że takiego potężnego bakcyla złapałem ok. 3 lata temu, gdy udało mi się kupić lepszy sprzęt. Od tego czasu mój warsztat zdecydowanie się poprawił. Byłem laureatem lub zostałem wyróżniony na kilku większych i mniejszych konkursach fotograficznych. Fotografia cosplay to wciąż świeża forma w moim portfoplio, zważywszy, że wcześniej zajmowałem się głównie fotografią zwierząt i trochę reporterską.
– Nekonosan wspominał mi, że w zeszłym tygodniu miałeś swoj debiut jako samodzielny przedstawiciel redakcji na konwencie. Na pewno masz nam wiele do opowiedzenia, ale o tym jak było w Grodzisku Wielkopolskim dowiecie się już za chwilę.
[ wstawka Radia Fresh z dodanym szeptem “Reklama”]
Po krótkiej przerwie w radiu znów dało się słyszeć głos prezenterki Luny i jej gościa, którzy przez dobrą godzinę rozmawiali o przeżyciach na pierwszej edycji Minikonu:
- Co zainteresowało Cię w tak małym konwencie?
Tak naprawdę była to czysta ciekawość, no i chrapka na kolejny konwent w tak krótkim czasie po Animatsuri. Po takiej przerwie człowiek jest niesamowicie stęskniony za tą atmosferą i niesamowitymi ludźmi. Chciałem też zobaczyć jak organizatorzy poradzą sobie za pierwszym razem i jak odbiorą takie wydarzenie ludzie w Grodzisku.
- Jak odbywała się akredytacja?
Pół godziny poślizgu potraktowałem z przymrużeniem oka. W końcu konwenty o dużo większej skali mają problem z czasem przy akredytacji. Po wejściu do szkoły, podchodziło się do stolika, na którym były identyfikatory. Trzeba było napisać swoje imię/ksywkę/nick i to byłoby na tyle.
- Jak to było z kolejkonem? Czy było tłoczno przy wejściu?
Tutaj raczej ludzie przychodzili przez praktycznie cały czas trwania konwentu. Jedynie na samym początku przez opóźnienie przed wejściem do szkoły zebrało się ok. 30-40 osób. Udało się jednak szybko opanować kolejkon i można było zacząć się rozglądać po konwencie.
- Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przekroczeniu progu?
Z akredytacji trzeba było skierować swoje kroki na halę sportową. Tam, po krótkim oczekiwaniu, konwent został oficjalnie otwarty. Pierwsze wrażenie? Troszkę pusto. Na całą halę było tylko kilku wystawców i to w sumie tyle. Dodatkowo na piętrze znajdowała się salka do prelekcji.
- Co Cię zainteresowało w programie konwentu?
Prelekcje na ciekawe tematy, biorąc pod uwagę to, że konwent trwał +/- 8 godzin, ciężko byłoby w planie zmieścić więcej rzeczy. Prelegenci spisali się na medal. Nie udało mi się być tylko na całej prelekcji Kamili “Magi i Anime – od czego zacząć”. Pozostałe prelekcje obejrzałem w całości. Jednak było widać pewną zależność – im później była prelekcja, tym zdecydowanie mniej było na niej uczestników. Kamila i Keicho przyciągnęły ich zdecydowanie najwięcej. Dosłownie brakowało miejsca w sali. Zainteresowani siedzieli na parapetach bądź też stali. Na prelekcji o RPG od ekipy Akeya frekwencja była już zdecydowanie niższa. Z kolei u Wiki o komiksach pojawiło się mniej niż 10 osób. Ci, którzy się jednak pojawili, nie mieli czego żałować. Wika bardzo się postarała z przygotowaniem i nie poddała się mimo bardzo małej ilości osób!
- Czy przybyło dużo cosplayerów?
Biorąc pod uwagę skalę konwentu? Tak! Cosplayerów było relatywnie sporo.
- Jak było z jedzeniem? Jakieś sushi?
Niestety jedzonka nie uświadczyliśmy na tym konwencie. Zdecydowanie tego brakowało. Obok też nie było praktycznie żadnego sklepu, w którym możnaby uzupełnić zapasy jedzenia i picia.
- A czy jacyś wystawcy bądź artyści odważyli się na swoje stoisko na Minikonie?
Gosu – planszówki i malowanie figurek , Akeya – RPG , Bielmo – RPG, Marzena Sensei – warsztaty języka japońskiego i Adam Daron Dąbrowski ze swoim figurkowym rpg z Władcy pierścieni. Nie było ich dużo, ale wszyscy dali z siebie jak najwięcej, by zapewnić ludziom rozrywkę i zaprezentować swoje produkty. Szczególne podziękowania dla dziewczyn z Gosu za cierpliwość do mnie przy malowaniu figurek!
- Czy były jakieś konkursy? Szczególnie konkurs Cosplay?
Niestety konkurs cosplay ma być dopiero na kolejnym Minikonie. Było za to kilka konkursów z nagrodami: krzyżówka, mangowy, RPG, openingi z anime i wielka loteria konwentowa.
- Czy udało Ci się spotkać z organizatorami?
Bez tego konwent, by się nie udał! Organizatorzy mają duże plany i ambicje na kolejną edycję. Trzymam za nich kciuki! Cała ekipa była niesamowicie miła i pomocna. Z większością osób udało się zamienić chociaż po kilka słów. Trochę pomogłem jeszcze na koniec w sprzątaniu. Dziękuję im za dostęp do orgroomu i kawy. To uratowało mi życie!
- Jak myślisz, jakie są zalety Minikonu?
Na pewno atmosfera. Mimo tego, że organizowany był po raz pierwszy, to wszyscy byli dla siebie mili, pomocni i uprzejmi. Bliskość do Poznania to kolejna zaleta, bo połączeń pociągami jest całkiem sporo, a bilet nie kosztuje dużo. Do samej szkoły z dworca jest ok 10min spacerem. Miejscówka na pewno ma potencjał na dużo większą imprezę i oby udało się to osiągnąć w przyszłym roku.
- A co jest według Ciebie do poprawienia?
Zdecydowanie brak jedzenia i picia na terenie konwentu. Nawet jeżeli miałby to być chociaż jeden foodtruck przed wejściem. Przydałoby się więcej identyfikatorów. Zostało przygotowanych około 120, a ludzi było prawie 400! Kolejne były dorabiane na bieżąco na brązowych kartonikach (były potrzebne do Loterii). Moim zdaniem ident to zawsze ciekawa pamiątka. Ludzie na pewno doceniliby też większą ilość wystawców. Szczególnie że miejsca zostało dość sporo. Przydałaby się większa sala do prelekcji i lepsze zaciemnienie niż gazety na oknach.
- Czy Minikon ma potencjał lokalnej atrakcji jak dla takiego małego miasteczka?
Zdecydowanie! Przy wsparciu Pana Burmistrza Grodziska Wielkopolskiego i z takimi organizatorami oraz wolontariuszami, kolejne edycje na pewno będą przyćmiewały poprzednie!
– Ahhh… – przeciągnęła się Luna – To był bardzo wyczerpujący opis Jacku i dzięki, że wpadłeś do naszego studia. Liczę, że jeszcze kiedyś się spotkamy jak wyjadę z Warszawy.
– Jasne, nie ma problemu. Chciałbym jeszcze podziękować w imieniu redakcji za zaproszenie Nas na tegoroczną edycję Minikonu i liczę, że spotkamy się za rok. – odparł Jacek i dodał wyciągając e-papierosa: Nie obrazisz się jak zapalę?
– Ani trochę, a z Wami slukhachi* słyszę się na kolejnej audycji. Trzymajcie się! – odpowiedziała i po wyłączeniu diody On-Air jak włączyła się czujka przeciwpożarowa: BAKAA!! Na zewnątrz studia! Na zewnątrz! >.<
* Privat, slukhachi! – ukr. Hejka, słuchacze!