W tym roku Hikari zapowiadał się dość interesująco. Miesiąc przed anonsowano że konwent miał odbywać się w trzech budynkach. Do tradycyjnej szkoły Łejery dołączyły się szkoła 38 z dużym podwórkiem oraz Młodzieżowy Dom Kultury (MDK) po innej stronie jeziorka w parku na Cytadeli. Ten ostatni gościł u siebie – i to druga ciekawostka – osobny cosplayowy program razem z foto studio prowadzoną przez Rene z Konwentowej Grupy Fotograficznej. Trzecia ciekawostka – na Hikari miały pojawić się maskoty konwentu Hikari-chan ze swoim przyjacielem Pandą Małą.
Jednak w tej bęczce miodu znalazła się jedna łyżka dziegciu. W tym samym czasie odbywało się jeszcze dwa wydarzenia: Grodziski Minikon oraz Pilkon, więc mogło się zdarzyć, że część ludzi uda się do tych eventów zamiast przybycia do Poznania.
Nie zapomnijmy i o drugiej łyżce. W czwartek wyszedł artykuł „Propagowanie treści pornograficznych i homoseksualizmu na Festiwalu Kultury Azjatyckiej w Poznaniu? Radna PiS: “osobiście udam się na kontrolę””. Po tym organizatory musieli wykreślić z listy punktów wspomniane w artykułu prelekcje, co spowodowało falę dyskusji w sieciach społecznościowych. Na szczęście konwent odbył się bez jakichkolwiek inspekcji ze strony Pani Radnej.
W piątek 19 sierpnia o 15:30 na akredytacji pod wejściem do szkoły 38 gromadził się mały kolejkon. Przesuwał się on dość szybko, więc nikt nie nudził się godzinami w oczekiwaniu na identa oraz opaskę. Tak samo szybko dostawali się do akredytacji VIPy, twórcy programu oraz media, co prawda musieli udać się do biura po identy oraz umowy z konwentem.
Tym czasem konwent powoli rozkręcał się. Media spokojnie obserwowali co się dzieje, gdzie lokują się wystawcy, jak dojść do MDK. Z tym właśnie, był problem, nie wszystkie ludzi chętnie korzystali z aplikacji Konwencik, gdzie została umieszczona piękna mapka z nie mniej pięknymi planami budynków. A kto korzystał, ten nie miał żadnego problemu z odnalezieniem tego budynku. Przydał by się jakiś duży wskaźnik obok Łejerów na MDK.
W piątek mieliśmy okazję odwiedzić bardzo interesującą prelekcję na temat Visual Kei „Jak będzie z chłopem przebranym za babę?: Visual Kei da bardziej i mniej początkujących”. Była ona dość spójna z tym tematem, który przedstawiał nasz dziennikarz Nekonosan w swojej sobotniej prelekcji na temat „Lolita fashion w anime oraz filmach”. W niedzieli miała miejsce trzecia atrakcja z tej branży „Moda japońska w pigułce. Początki, trendy Harajuku i japońskie inspiracje na rynku światowym”. Wracając do prelekcji o lolitach, nie możemy nie wspomnieć o tym, jak sprawnie pomagają helpery prelegentom. Dostaliśmy butelkę wody, co było bardzo ważnym pod czas prelekcji, odpowiedzi na wszystkie pytania oraz pomoc techniczną pod czas odpalania prezentacji. Podobną opiekę zauważyliśmy także pod czas innych punktów programu. Dodatkowo wpuszczanie ludzi do Małej Sceny (MDK) odbywało się organizowanie. W ogóle wydawało się, że ten budynek był dość mocno objęty opieką.
Poza tym w MDK można było wynająć cosplay na jeden dzień za dość przyzwoitą cenę, zrobić sobie kilka zdjęć we fotostudio oraz odwiedzić kilka wspaniałych warsztatów bądź prelekcji. Pomiędzy innymi odwiedziliśmy „Jak naszykować się na sesję zdjęciową i nie płakać” (Dan), „Everything about dynamic photography” (Pugoffka) oraz jeszcze jedną atrakcję w niedziele, o której powiemy nieco później. Część punktów odbywało się na Małej Scenie. W piątek oraz sobotę tu było dość gorąco. Do tego ż sala jest dość ciemna, co jest fajnie dla prelegenta, ale nie bardzo wspomagające fotografom. Salka Hydro obok pod tym względem była nieco lepsza.
A teraz wrócimy do szkoły 38. Jej największym atutem jest dość przestronnie podwórko. Na nim pod tentami umieściło się większość wystawców oraz artystów. Duża przestrzeń pozwoliła konwentowiczom na spokojnie przechodzić się od jednego wystawcy do drugiego unikając dużych tłumów. Taką praktykę na Hikari stosowano jeszcze w 2021 roku, i jest ona bardzo dobra na słoneczne ciepłe letnie dni, ale przegrywa zimnym deszczom. Tuż obok na drugim szkolnym podwórku bawiła się część cosplayerów. Pomiędzy wystawcami zauważyliśmy Miyakę biżu, Shironeko, Pusheenowe stoisko oraz wiele innych. Na sam koniec do opisu szkoły 38 można dodać duży stół z mangami w środku, salę gier planszowych oraz kilka Sali prelekcyjnych. Jedynie toaleta na piętrze była oznakowana jako „Dla konwentowiczów” bez podziały na męska oraz damką część.
Jeszcze kilka wystawców już tradycyjnie lokowały się w środku szkoły Łejery pomiędzy wejściem a Sceną Wspólną. Obok szykowała się kolejka do Bubble tea. W ogóle, jeżeli chodzi o jedzenie, to każdy mógł sobie posmakować daniami kuchni wschodniej w maido caffee, bądź złapać w piątek onigiri u Yaki Kingu. No, a jeżeli ktoś chciał ochłodzić się, gościnnie zapraszał stoisko z lodami na podwórku szkoły Łejery.
Dzięki temu, że konwent odbywał się we trzech budynkach, nie odczuwaliśmy tłumów. Czasem składało się wrażenie, że ludzi przyszło mniej, niż rok temu (wrażenie mylące, ponieważ ogłoszono ponad 3000 uczestników). Cześć cosplayerów przemieściło się do rosarium nad jeziorkiem, gdzie kilka fotografów polowało na piękne zdjęcia.
W tym roku na Hikari nie było aż tak genshinowo, można było nawet spotkać się z grupką idolkową H2O, która miała swoje stoisko pod wejściem na Scenę Wspólną. Obok – stoisko przyszłej Wioski Genshinowej, gdzie mieliśmy okazję złapać zdjęcie dla Vivid Cosplay.
A, właśnie, co odbywało się na Scenie Wspólnej? W piątek wieczorem o 21 tu zagrał znany po innym konwentam zespół Jeremiah Kane. Sobota zaczęła się o 11 od występów grup K-POP. Ale najważniejsze punkty o 17:30 oraz 20:00 warto było zaznaczyć za wcześniej. I tak samo przyjść przed czasem. Ponieważ trafić na Konkurs Cosplay oraz Waifu Wars było zadaniem fantastycznej trudności. Ogon długiej kolejki zwijały się ulicą, dopóki nie zaczął padać deszcz. Sala mogła umieścić tylko 200 osób, więc wiele nie trafiło na konkurs.
A trafić było naprawdę warto. Często nie duże konwenty mają występy na dość średnim poziomie, gdzie perfekcyjny występ to raczej wyjątek pomiędzy jednotypowymi krótkimi przejściami i słabymi scenkami. Taka praktyka w sumie jest fajna dla początkujących cosplayerów, ale doświadczony widź raczej nie oceni taki konkurs. Hikari pod tym kątem ma inne podejście. Swoje stroje początkujące cosplayery mogli przedstawić lub po konkursie, lub w niedzieli o 10 na Małej Scenie. W ten wieczór na Scenie Wspólnej przedstawiono 20 scenek.
No a teraz parę słówek o tym, o czym nie bardzo wolno opowiadać – o Waifu Warsach. Ta bardzo znana atrakcja, na której nie wolno ani robić zdjęć ani broń Boże nagrywać filmików, zebrała pełną salkę. W tym roku Suchy przedstawił WW jako Musical i poszło mu to nieźle. Czwórka uczestników dopasowała się jak najbardziej.
Na zakończenie tego długiego wieczoru ze wglądu na deszcz do Sceny Wspólnej przeprowadziły się straszne odpowiedzi kaidankai. A razem z nimi i parę duchów. Ktoś może zauważył ich?
Niedzielny dzień zapowiadał się deszczowo, więc wokół budynków od rana szału nie było. Wystawcy w miarę możliwości przeprowadzili do budynków obu szkół, w maido caffee warto było złapać ostatni posiłki. Na Małej Scenie jeszcze przedstawiali swoje stroje początkujące cosplayery, o tej atrakcji już wspomnieliśmy.
W ten sam moment, kiedy Nekonosan przechodził pod deszczem z MDK do Szkoły Łejery, wróciły do niego wspomnienia z październikowego Basemet’u bądź wrześniowego Hikari 2020. Chodniki usypane żółtym liściem, żółta trawa i prawdziwy jesienny deszcz. Ten Wehikuł czasu odczułem tylko na moment, ponieważ trzeba było lecieć dalej. Złapać ostatnie chwile kiedy piękne postaci jeszcze nie opuściły konwent. To było dość nie prostym ze względu na deszcz, chociaż cosplayerów nie brakowało.
Podsumowując, rozszerzenie konwentu na trzy budynki poszło raczej na korzyść dla Hikari. Więcej salek pomogło znacznie rozszerzyć program, dzięki czemu ty trafili wiele nowych twórców oraz nowych tematów. W każdym budynku ulokowano punkt info, dzięki czemu konwentowicze nie gubili się.
Sam program jest wygodnie umieszczony do aplikacji Konwencik, dzięki czemu jest możliwość szybko ogarniać ulubione punkty. Mamy jedną małe uwagę do aplikacji. Dobrze by było podlinkować mapkę do nazwy Sali w opisach. Człowiek czyta opis, klika w linka i już wiedział, gdzie to jest.
Do innych uwag można dodać:
– konwent niestety przerósł możliwości maido caffee. Jest ono małe, ciasne i, co gorzej, dania w nim bardzo szybko znikają z listy menu. W niedzieli to już w ogóle można zapomnieć o rozmaitość dań, oby złapać coś i to o 10 rano. Także nie mają w menu herbaty. A szkoda.
– Mała Scena – to miejsce duszne oraz dramatycznie ciemne pomieszczenie, któremu brakowało przewiewu w upał oraz światła dla fotografów
– Tym bardziej, nie warto było tam umieszczać prelekcję Pugoffki, gościa konwentu oraz jurora na konkursie. Przyszło tam zaledwie kilka osób, a szkoda, opowiadała o bardzo ciekawych rzeczach.
– Niestety konkurs cosplay potrzebuje większej Sali, podejrzewamy, że do Sceny Wspólnej trafiła połowa chętnych.
Na sam koniec chcemy podziękować Hikari za możliwość ponownych odwiedzin, za wspaniały konwent, wszystkim, kogo mieliśmy okazję ściskać, z kim porozmawiać, pobawić się i nawet potańczyć wieczorem w piątek. Spodziewamy się za rok kontynuować naszą pracę na Hikari.