Na końcu jesieni północny wiatr przynosi nie tylko zimne deszcze ale i dobre wiadomości. Po raz czwarty we Gdynie zapowiadał się konwent Remcon. Na fan page w międzyczasie pojawiły się grafiki z różowymi kryształami lodu, co wyglądało bardzo uroczo i zimowo! Więc, skoro w całej Polsce brakuje śniegu, może akurat w te ostatnie dni lutego uda się złapać prawdziwe zimowe klimaty na konwencie Remkon?
W ogóle to Trójmiasto nie może pochwalić się z dużej liczby konwentów mangowych, więc każde wydarzenie z tej branży przyciąga do siebie fandom z całej Polski. Kilka tygodni przed startem imprezy wszystkie wejściówki zostały wykupione. Do wejściówki każdy mógł poprzednio dodać własną grafikę oraz ksywkę. Nawet dogrywkę wejściówek rozkupili jak świeże pączki w poranek Tłustego Czwartku. Przez taką dużą liczbę została podjęta decyzją o rezygnacji ze sprzedaży biletów na miejscu. Szkoła podstawowa 31, gdzie odbywał się konwent, po prostu nie umieściła by zbyt dużą liczbę osób. A więc, jak było ogłoszono we podsumowaniu, razem konwent odwiedziło do 2400 osób. Warto wspomnieć, że budynek szkoły jest dość rozbudowanym, ma kilka skrzydeł oraz szerokie korytarzy. Górne piętra we skrzydłach nie połączone pomiędzy sobą, tu odbywały się prelekcje oraz inne punkty programu. Żeby lepiej orientować się obok każdej klatki schodowej umieszczono duże mapy konwentu zawierające szczególną informację o konwencie.
Wbrew oczekiwaniom Gdynia nie była jakoś specjalnie zaśnieżona. Przybyliśmy pod drzwi konwentu tuż po 18-tej – właśnie o tej porze weszli na akredytację pierwsze konwentowicze. Twórcy Remconu zadecydowali się na całodobowy format konwentu, więc ostatni uczestnik miał opuścić teren w niedzieli o 10, przez to mało kto decydował na przybycie do szkoły w ostatni dzień. Pogoda nie bardzo dopisywała się, ale akredytacja działała perfekcyjnie. Po otwarciu nikt nie czekał na wejście na zewnątrz, dość szybko dostawał się do środka a dalej – na konwent. Tuż obok punktów akredytacji otworzono duże szatnie, gdzie wszyscy mogli pozostawić kurtki oraz na spokojnie dokończyć przygotowanie stroju. Media, VIPy oraz helpery mieli własne sleepy, gdzie tak samo mogli pozostawić swoje rzeczy.
VIPy oraż VIPy+ miały swoją osobną akredytację. Tutaj oni dostawali dodatkowo koszulkę, pamiątkową przypinkę oraz kubek. Natomiast VIP+ mieli nocleg na łóżkach w osobnym pokoju oraz dość przystojne śniadanie, obiad i kolację w sobotę. Nikt nie narzekał, chyba że jeden nasz znajomy dostał kubek z odwróconą grafiką.
W ten sam czas na korytarzach rozstawiały się wystawcy. Przybyło ich aż tak sporo, że Remkon w którymś momencie zaczynał przypominać Warszawskie Targi Fantastyki. Tym bardziej, że sporo stoisk oraz asortyment artykułów był bardzo podobnym i bardziej fantasy niż mangowy: pluszaki, biżuteria, książki od autorów oraz wydawnictw, komiksy, naklejki oraz przypinki, kilka artystów w różnych zakątkach. Zabrakło chyba mang bądź figurek co dość zaskoczyło naszą redakcję.
Na piętrach w skrzydle A znaleźliśmy dwa stoiska od znanych konwentów Hikari oraz Animatsuri.
A jak co do jedzonka? Już od piątku w osobnym korytarzu zaczęli przygotowanie ryżowych potraw, pysznych tayaki oraz mochi. Obok szykowała się kolejka do BubbleTea żeby wziąć tą najlepszą kombinację „Coś dobrego” z „Czymś dobrym”. Rzetelny konwentowić mógł znaleźć na stanowiskach Pocky oraz inne azjatyckie słodycze. No a te najbardziej odważne wbrew niedopasowanej pogody mógli posmakować pysznymi potrawami od Yaki kingu. Gdyby ktoś chciał urozmaicić swoją dietę mógł skierować się do McDonald’su, pizzerii bądź którejś z kawiarni.
Jednak przez duże obciążenie sieci onigiri w którymś momencie zostało wycofane z menu Yaki kingu. Co więcej to zjawisko miało swój wpływ na jakość dźwięku na Mainie – głównej Sali.
Od 20 we piątkowy wieczór najbardziej zainteresowane nową wiedzą przemieścili się do Sali prelekcyjnych. Program na pierwszy rzut oka nie robił jakiegoś wielkiego wrażenia, część paneli w ogóle było z nieco innego wszechświatu niż anime. Jednak niektóre przyciągały do siebie tyle ludzi, że pozostawały miejsca tylko przy wejściu na stojąco. Cóż, kto pierwszy ten lepszy. Wielbicieli muzyki też nie mogli narzekać na brak atrakcji – od karaoke do DDR i wielu różnych innych zabaw. W kilku zakątkach zapraszały do swoich tajemniczych światów gry planszowe.
No a gdyby ktoś chciał przenieść się do Chin, nie musiał kupować sobie grogi bilet lotniczy, a po prostu zajrzeć do sali „MXTX VILLAGE” oraz spotkać się z postaciami znanej chińskiej pisakri Mo Xiang Tong Xiu. Przy kilku stolikach każdy mógł wziąć udział w rozmaitych konkursach i wygrać drobną nagrodę bądź zrobić zdjęcie w chińskim otoczeniu. Bardzo przyjaźnie nastawione twórcy chętnie pozowali fotografom.
Również chętnie pozowali liczne cosplayery, którzy od piątku z powodu złej pogody zapełnili wszystkie korytarze. Każdy mógł zrobić sobie zdjęcie swojego ulubionego fandomu. Postacie z Genshinu trafiali do oka zdecydowanie częściej niż z innych światów, a jednak udało się złapać 2B oraz 9S z popularnej gry „Nier:Automata”. Po innej stronie korytarza grupka z „Gwiezdnych wojen” groźnie błyskała mieczami. A wśród cosplayerów rzetelne oko zauważyłoby kilka przedstawicielek pomorskiego community lolita fashion.
No i jak że bez jednego z najbardziej popularnych fandomów w Polsce – Love Live. Dwa zespoły idolkowe miało swoje występy na scenie w sobotę. Najpierw o godzinie 12 „Blooming”, a o 15 – bardziej znani „Milky Way Heroes” wcielili się w postacie jednej z najnowszych serii „Love Live! Superstar!!”. Oba występy miały ogromne zainteresowanie fanów. Tak samo jak piosenki od zespołu dabbingowego NanoKarrin.
Za długo przed 19 godziną wszyscy, którzy chcieli zobaczyć konkurs cosplay, zaczęli ustawiać się w kolejce przed drzwiami Maina. Za chwilę wszystkie dostępne miejsca dość szybko zapełniły się. W tym roku konkurs prowadziły Grażka oraz Sylvia . Najpierw zaproszono jurorów: Сzestterfield (jako Jolyne Cujoh z JoJo’s Bizarre Adventure), Jolly Salmon (Velma ze Scooby Doo) i kanto.cosplay (Doris ze Shrek 2).
Podczas 21 występów cosplayerzy z różnych fandomów pokazali swoje umiejętności sceniczne oraz kostiumy, uszyte własnoręcznie. Zdarzały się występy, które kończyły się w najbardziej nieoczekiwanym miejscu, jednak zdecydowana większość okazała się bardzo ciekawa, czasem zabawna, czasem filozoficzna, jak choćby występ Hatsune Miku. Nic dziwnego, że na jury czekał ciężar podjęcia decyzji. Tym razem lekko nie było. Podczas dyskusji publiczność oglądała wspólny występ tanecznych k-popowych grupek Naero i Full Moon.
W końcu jury wróciło na salę i wydało swoją decyzję:
Grand prix – Deleo Cosplay (Ekko z League of Legends).
Najlepszy stroj – Pico (9S з NieR Automata)
Najlepsza scenka – James-Gabriel oraz sayu
Wyróżnienia: sharon_cosplay, flicker_cosplay , GoryKlouds_cosplay oraz dzikasajgonkaa & Nadi.
Pogratulujmy zwycięzcom!
Po konkursie większość publiczności skierowała się do wyjścia i korytarze zrobiły się dość przestronne. A jednak do naszego obiektywu trafiło kilku cosplayerów, i nawet jeden z uczestników konkursu.
Na konieć wspomnijmy takie ciekawe punkty programu jak „Belgijkę”, z której rozpoczął się sobotni program na scenie, K-popowe wyzwanie taneczne, występ dobrze znanego nam Kobito Rakugo. No i tajemnicze Waifu Wars, na których obowiązuje zakaz filmowania oraz robienia zdjęć – można tylko przyjść i śmiać się do bólu we brzuchu.
Cóż, czas wyciągnąć dwie listę z wnioskami. Na pierwszej mamy same plusy:
– Organizacja konwentu i jego kampania reklamowa odbywały się na wysokim poziomie. Nawet najbardziej wybredni krytycy zmuszeni byli znaleźć jakieś wady. Rejestracja uczestników, mapy na ścianach, pomoc na miejscu, punkt informacyjny, organizacja konkursów i monitoring porządku – wszystko to zbudowało bardzo komfortowe ciepłe klimaty na konwencie.
– Jedzonko. Na pewno nikt nie mógł narzekać na głód.
– Szatnia. To bardzo potrzebna przestrzeń na konwent zimowy.
– Konkurs cosplay mile zaskoczył jakością większości występów.
Są jednak rzeczy, które w taki czy inny sposób warto byłoby naprawić. Nie będziemy wymieniać problemów technicznych czy logistycznych związanych z cechami budynku, tylko te z poniższej listy:
– Strefa gastronomiczna znajdowała się tuż na korytarzu, przez co smród roznosił się na prawie połowę budynku. Zauważalny był również brak kawiarni Maido i w ogóle brak stolików, za którymi można byłoby zjeść na spokojnie.
– Na terenie Remconu nie było fotostudia
– Problemy z Internetem w budynku
W podsumowaniu możemy powiedzieć że na pewno na Remconie nie było zimno wręcz bardzo ciepłe i miłe klimaty. Ta impreza nie bez powodu zasłużyła na swoją dobrą sławę. . Za rok mamy nadzieję spotkać się w nowym bardziej przestronnym pomieszczeniu. Dziękujemy organizatorom za zaproszenie, mocno ściskamy wszystkich kogo znamy. No i pozdrowienie dla tej grupki cosplayerów z Ukrainy Dem, Nami oraz Alex .